Z Łapsz do Wadowic Klas piątych SP w Łapszach Niżnych

poniedziałek, Maj 20, 2019

W dniach 7 – 8 maja klasy piąte uczestniczyły w wycieczce do Wadowic. Wyjechaliśmy w deszczowy poranek, ale na  miejscu przywitało nas słońce, które potem przywieźliśmy do domu. W Wadowicach zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci przez Dyrektora Publicznej Katolickiej Szkoły Na Kopcu - Panią Renatę Rachwał, szkoły, do której uczęszczał nasz patron – bł. ks Józef Stanek. W szkole mieliśmy zapewniony nocleg i wyżywienie. Pani Dyrektor była naszym przewodnikiem po Wadowicach i z nią obejrzeliśmy najciekawsze miejsca w mieście, przy okazji poznając ciekawostki z życia słynnych Wadowiczan, a to wszystko widzieliśmy z okien ciuchci, która nas woziła po mieście. W tym dniu byliśmy także w Iwałdzie, gdzie w średniowiecznej warowni mierzyliśmy się z robieniem sznura, glinianych naczyń, a także wspólnymi siłami wykuwaliśmy serce w warsztacie kowalskim. Spotkaliśmy się  również ze smokiem! Chociaż zionął ogniem i prychał parą wodną, wcale nie był taki straszny… Po pysznym obiedzie pojechaliśmy do muzeum najsłynniejszego wadowiczanina, a także Polaka – Karola Wojtyły. Wspaniałe i nowoczesne miejsce zrobiło na nas ogromne wrażenie. Wieczorem o. Jacek Jezierski zaproponował nam seans filmowy w szkolnej sali kinowej. Po dniu pełnym wrażeń  z niecierpliwością czekaliśmy na dalsze niespodzianki. Po obfitym śniadaniu pojechaliśmy zwiedzić Młyn Jacka – nowoczesny hotel z niezwykłymi eksponatami. I właśnie tam czekała na nas niespodzianka – mogliśmy pograć w kręgle! Wcale nie jest łatwo rzucać kulą, żeby zdobyć punkty. Potem bawiliśmy się z naszymi rówieśnikami ze szkoły Na Kopcu. Szkoda, że tak krótko! Następnie pojechaliśmy na spotkanie z o. Jackiem, który był naszym przewodnikiem po Kalwarii Zebrzydowskiej. To niezwykle miejsce na pewno jeszcze odwiedzimy! Kolejnym punktem wycieczki były ruiny średniowiecznej warowni i rynek galicyjski w Lanckoronie. Byliśmy bardzo głodni, a kuchnia miło nas zaskoczyła podając ulubione spaghetti – mniam! Spakowaliśmy się, podziękowaliśmy za gościnę i ruszyliśmy do domu, gdzie czekali stęsknieni rodzice. My też tęskniliśmy (troszeczkę!). Ciekawe, gdzie pojedziemy następnym razem...

E. Krygowska

 

Back to Top